Wyszukiwarka
Liczba elementów: 5
Polecane
Bielsko-Biała
Bielsko zawsze leżało na granicy - czy to pomiędzy księstwami piastowskimi, czy to Polską a Czechami, wreszcie między Galicją a Śląskiem Cieszyńskim. Mocna warownia była więc koniecznością. Pierwszy solidny zamek wzniósł nad rzeką Białą książę cieszyński Przemysław I Noszak w XIV wieku. Z biegiem lat zamek zmieniał właścicieli, trafiając chociażby w ręce bogatych rodów Promnitzów, Schaffgotschów czy Sunneghów; zmieniały się również jego rola i wygląd. W 1752 roku bielskie posiadłości wraz z zamkiem nabył Aleksander Józef Sułkowski. Jego potomkowie władali nim aż do roku 1945. Wspomniany Aleksander Józef Sułkowski zrobił w XVIII wieku niezwykłą karierę. I to zarówno w Polsce, jak i w państwie Habsburgów, gdzie otrzymał nawet tytuł księcia Rzeszy. Ułatwiło mu ją... królewskie spokrewnienie. Był wszak nieślubnym synem Augusta Mocnego, elektora saskiego, później – króla polskiego. To Sułkowscy odpowiadają za współczesne oblicze zamku. Uległ on bowiem gruntownej przebudowie w drugiej połowie XIX wieku, uzyskując eklektyczny wygląd. Jak wyglądały poprzednie budowle stara się nam uzmysłowić muzeum w Lapidarium, gdzie odsłonięto dawne mury, pokazano detale architektoniczne i polichromie. Samym Sułkowskim także poświęcono niewielką ekspozycję (Gabinet Pana i Damski Salonik). Muzeum w Bielsku-Białej pozwala gruntownie się zapoznać z „Dziejami miasta i zamku”, a wystawa etnograficzna przybliża wieloetniczne tradycje tych okolic. Wielbicieli dawnej broni skusi z pewnością zbrojownia i pokój myśliwski. W muzeum udało się też zgromadzić ciekawe zbiory sztuki – od późnego średniowiecza po wiek XXI. Najbardziej reprezentacyjnym pomieszczeniem w zamku jest klasycystyczny salon muzyczny, rozbrzmiewający muzyką po dziś dzień. Również sztuka współczesna jest stale obecna na zamkowych salonach.
Goczałkowice-Zdrój
Goczałkowice założono już w czasach średniowiecza. Przez kilka stuleci wioska wchodziła w skład dóbr pszczyńskich. Wielkie zmiany w życiu mieszkańców nastąpiły w wieku XIX. Na polecenie rządu pruskiego przeprowadzono wówczas gruntowne poszukiwania soli. Podczas badań w Goczałkowicach natrafiono na solankę. Nie wykorzystano jej co prawda do pozyskiwania soli, udało się jednak spożytkować ją w inny sposób – założono uzdrowisko. Za budowę kurortu wzięli się przedsiębiorczy mieszczanie z Pszczyny: doktor A. Bäbel, kupcy H. Schiller i J. Lustig oraz mistrz budowlany W. Czech. W 1862 roku można było zaprosić pierwszych kuracjuszy. Do ich użytku oddano pijalnię wód leczniczych, łazienki do balneo- i hydroterapii, dom zdrojowy oraz pensjonat. Efektownie prezentowała się ponoć hala spacerowa. Z zaproszenia skorzystało 262 pacjentów. Goczałkowice cieszyły się popularnością, jako miejsce leczenia schorzeń reumatologicznych. Uzdrowisko kontynuowało działalność po przejęciu tych terenów przez Polskę. Z czasów PRL warto odnotować budowę w 1980 roku zakładu przyrodoleczniczego. Co zostało w zdroju z czasów świetności? Z pewnością dwa najpiękniejsze obiekty stoją prawie naprzeciw siebie. Pijalnia wód leczniczych pochodzi z 1862 roku. Jest niewielka, ale urocza. Zbudowana w technice muru pruskiego (konstrukcja drewniana wypełniona cegłą), przykryta czterospadowym dachem, zwraca uwagę dużymi, sześciokątnymi oknami. Bardziej okazałym budynkiem jest dawny hotel „Prezydent” (lub „Cesarski”), któremu nadano cechy stylowe charakterystyczne dla neobaroku. Ponadto w pobliżu można odnaleźć zabytkowe sanatorium „Wrzos” (mur pruski, 1874 r.), sanatorium „Modrzew” oraz dom Spółki Brackiej „Górnik” z 1897 roku. Niestety, w latach 30. ubiegłego wieku spłonął efektowny budynek Nowego Domu Zdrojowego, z którego pozostała jedynie drewniana galeria. Ciekawym obiektem jest kaplica Matki Bożej Uzdrowienia Chorych, z 1866 roku. We wnętrzu kryje obraz Madonny z postaciami pacjentów, którzy w Goczałkowicach odzyskali zdrowie.
Goczałkowice
Plan budowy sztucznego zbiornika na górnej Wiśle pojawił się już w okresie tuż po II wojnie. Za główny cel jego budowy uznano zagwarantowanie dostaw czystej wody pitnej dla przemysłowego Śląska oraz zredukowanie zagrożenia powodziowego stwarzanego przez rzekę. Prace koncepcyjne trwały całą drugą połowę lat 40. ubiegłego wieku. Na miejsce budowy zapory wybrano teren gminy Goczałkowice-Zdrój. Wysiedlona i zalana została cała wieś Zarzecze. Mieszkańcy rozproszyli się po ponad 50 różnych miejscowościach. Inwestycję realizowano w ramach peerelowskiego planu 6-letniego. Budowę rozpoczęto w 1950 roku i zakończono w 1955. Głównym projektantem obiektu był inż. Jerzy Skrzyński; na koncie miał już podobne obiekty, m.in. efektowną zaporę na rzece Sole w Porąbce (powstała w okresie międzywojennym). Robotnicy (było ich około 1200) pracowali w systemie trzyzmianowym. Gros z nich stanowili junacy z organizacji Służba Polsce. W efekcie powstał największy wówczas obiekt hydrotechniczny w Polsce. Później został wyprzedzony przez inne inwestycje, ale nadal robi wrażenie. Długość korony zapory wynosi 2980 m. Powierzchnia całkowita jeziora to około 3200 ha, pojemność zaś - około 168 mln metrów sześciennych. Wraz z budową zapory powstała sieć wodociągowa (oczyszczalnie, stacje pomp, stacje filtrów, rurociągi), dostarczająca obecnie wodę do 66 gmin województwa śląskiego i 3 gmin małopolskich. Rekreacyjna rola jeziora ogranicza się do wędkarstwa, oraz do spacerów po koronie zapory, która została udostępniona turystom pieszym i rowerowym. Jezioro odgrywa dużą rolę w ochronie ptaków, szczególnie gatunków wodnych.
Jastrzębie-Zdrój
Obok zakładów zdrojowych, w Bad Königsdorff-Jastrzemb na początku lat 60-tych XIX w. wzniesiono także Pijalnię Wód, Dom Zdrojowy, budynek Łazienek I. Jastrzębie Zdrój zaczęło być postrzegane jako modna miejscowość kuracyjna dla arystokracji, zarówno pruskiej, jak i polskiej. W roku 1864 rozpoczęła się sprzedaż 16-krotnie zagęszczonej solanki jastrzębskiej. Wtedy też do Stanów Zjednoczonych zostało wyeksportowane ponad 10 tysięcy butelek solanki, a w roku kolejnym ponad 14 tysięcy. Uzdrowisko w 1868 r. stało się własnością spółki Actien Commandit Gesellschaft, zaś w ostatnich latach XIX w. kupił je Juliusz Landau. Rozrastające się uzdrowisko wzbogaciło się niebawem o dziecięcy kompleks sanatoryjny, na który składały się Katolicki Zakład Dziecięcy Najświętszej Marii Panny, powstały nieco później Ewangelicki Zakład Dziecięcy „Betania” oraz Żydowski Zakład dla Dzieci. Rok 1896 okazał się przełomowy dla Uzdrowiska, które nabył Mikołaj Witczak (wcześniej, w wyniku niemieckiej dyskryminacji ludności polskiej, jedyny polski lekarz w powiecie rybnickim, pełniący funkcję lekarza zdrojowego w Jastrzębiu Zdroju). Majątek z uwagi na zaniedbania, złe zarządzanie i brak dozoru administracyjnego poprzedniego właściciela, był w stanie ruiny. Witczak zatrudnił polskich lekarzy, inicjując powstanie Stowarzyszenia Lekarzy Polaków na Śląsku, w roku 1903. Wprowadził także nowoczesne metody lecznicze. Za jego czasów powstały także nowe obiekty, doprowadzono też linię telefoniczną oraz przeprowadzono częściową elektryfikację. W 1911 r. dotarła tutaj kolej. W czasach I wojny w wielu sanatoriach urządzono szpitale wojskowe. Z końcem wojny Mikołaj Witczak odsprzedał uzdrowisko Austriacko-Niemieckiemu Towarzystwu Zdrojowemu, jednak po jego śmierci transakcję unieważnili synowie, Mikołaj i Józef, stając się właścicielami Zdroju. Byli oni zresztą później wśród organizatorów powstań śląskich. W plebiscycie z roku 1921 80% ludności Jastrzębia opowiedziało się za Polską, co też zostało zrealizowane w 1922. Polska przedwojenna przyniosła uzdrowisku okres rozkwitu: zbudowano tu nowe sanatoria, basen oraz szereg pensjonatów. W czasie wojny naziści, prześladujący tutejszą ludność polską, w Zdroju utworzyli tzw. „Miasto Matek” dla Niemek, a pod koniec wojny szpitale dla żołnierzy niemieckich. Wojna sprawiła, iż sporą ilość wyposażenia uzdrowiska została rozgrabiona, najpierw przez Niemców, potem przez Rosjan. Po wojnie powrócił tu właściciel, Mikołaj Witczak, który podjął się odbudowy, jednak w 1947 roku został aresztowany przez osławiony, zbrodniczy Urząd Bezpieczeństwa. Szykanowany w PRL przez wiele lat i żyjący w biedzie powstaniec śląski zmarł w roku 1976. Uzdrowisko stało się państwowe i pomimo tego, że nie odzyskało swej dawnej świetności, długo zaliczane było do kategorii I. Stopniowo jednak jego znaczenie malało, aż w końcu, na przełomie lat 80-tych i 90-tych, uległo likwidacji. Zachowało się sporo obiektów dawnego uzdrowiska. Budynek Domu Zdrojowego, wzniesiony w 1862 r., należy dziś do Miejskiego Ośrodka Kultury i mieści salę teatralną, galerię oraz restaurację. Zachowały się także budynki dziecięcych zakładów zdrojowych - katolickiego, żydowskiego i ewangelickiego - przy czym w tym ostatnim mieści się hotel i restauracja „Dąbrówka”. Wybudowane w 1928 r. sanatorium im. Marszałka Piłsudskiego pełni rolę Wojewódzkiego Szpitala Rehabilitacyjnego dla Dzieci. W muszli koncertowej nadal odbywają się wydarzenia muzyczne.
Bielsko-Biała
W latach 20-tych XX w. w odległej o kilkadziesiąt kilometrów, leżącej w Czechosłowacji Ostrawie, powstało lotnisko komunikacyjne. Stało się swego rodzaju impulsem dla Polaków, którzy zaczęli myśleć o własnym tego typu obiekcie. Akcję promocyjną budowy lotniska pod Bielskiem zaczęła prowadzić istniejąca ówcześnie Liga Obrony Powietrznej i Przeciwgazowej. Prace przygotowawcze ruszyły w 1933 r. Niebawem powstał hangar oraz budynek portu lotniczego. Ukończone w 1935 r. lotnisko uzyskało rok później wszelkie niezbędne licencje. Równocześnie otwarto tutaj Szkołę Lotniczą Ligi Obrony Powietrznej i Przeciwgazowej im. Marszałka J. Piłsudskiego. Szkoła ta, będąca pierwszym tego typu ośrodkiem w Polsce, do wybuchu II wojny wykształciła wielu znakomitych pilotów lotnictwa wojskowego i cywilnego. Najsłynniejszym jej absolwentem był kpt. pil. Eugeniusz „Dziubek” Horbaczewski, jeden z czołowych polskich asów myśliwskich. Odniósł on kilkanaście zwycięstw powietrznych, odznaczony był m.in. Złotym i Srebrnym Krzyżem Orderu Virtuti Militari. Horbaczewski zginął podczas bitwy powietrznej nad Francją w sierpniu 1944 r. Również wielu innych absolwentów szkoły brało udział w walkach lotniczych w czasie II wojny. Samo tutejsze lotnisko odegrało rolę w działaniach wojennych na początku września 1939 roku. Do Aleksandrowic przybyły wówczas cztery samoloty myśliwskie należące do II Pułku Lotniczego w Krakowie. Pierwszego dnia wojny polskim pilotom udało się zestrzelić trzy samoloty hitlerowskie. Niebawem, 5 września, nasi lotnicy otrzymali rozkaz przelotu za Wisłę w rejon Sandomierza. Wówczas w okolicach Opatowa grupę nieuzbrojonych samolotów szkolnych zaatakowały myśliwce niemieckie. Kierownik tamtejszej szkoły, kpt. pil. Kułakowski, zdołał odciągnąć hitlerowców od samolotów pilotowanych przez swoich uczniów, jednak sam poniósł śmierć w nierównej walce. Po wojnie podtrzymywano tradycje lotnictwa sportowego, powołując w 1946 r. Instytut Szybownictwa w Bielsku-Białej. Zlokalizowane w sąsiedztwie zakłady lotnicze specjalizowały się w produkcji znanych na całym świecie szybowców. W latach 90-tych polityka gospodarcza doprowadziła te zakłady do ogłoszenia upadłości.